Taking cues from Christopher Nolan's Memento, Tales of the Walking Dead 's "Davon" sees Jessie T. Usher playing a pacifist survivor who wakes up handcuffed to a zombie in the forest, but has no idea how he got there. Dragging the zombie apocalypse toward thriller territory, Davon uncovers a darker conspiracy within his new Madawaska community.
Trzeci sezon serialu The Walking Dead już za nami. Ta ciesząca się dużym powodzeniem także w Polsce produkcja luźno opiera się na komiksie Roberta Kirkmana o identycznym tytule (wychodzi od 2003 roku). Z tej samej licencji skorzystało Telltale Games. Efektem jest tradycyjna w założeniach przygodówka – podzielona na pięć epizodów – wydana początkowo tylko w cyfrowej dystrybucji, jednak niedawno także na płytkach (PS3, Xbox 360). Decyzja o wydaniu na standardowych nośnikach nie powinna nikogo dziwić. The Walking Dead to po prostu zdecydowanie najlepsza gra w ośmioletniej historii studia pochodzenieZombie, czyli żywe trupy, w kulturze masowej zaistniały dobre kilka dekad temu. Jako ojca tej niezdrowej manii można chyba wskazać – i to bez większych kontrowersji – George’a A. Romero. To reżyser, który odpowiada za kultowy, przynajmniej w niektórych kręgach, horror o wiele mówiącym tytule „Noc żywych trupów”.Powolniaste zombiale znalazły swoje miejsce również w świecie gier. Nic w tym dziwnego, taka jest natura biznesu. Jeśli kasę na trupim motywie udało się zbić Japończykom z Capcom, to dlaczego nie miałoby się udać także innym? Stąd też, szczególnie w ostatnich kilku latach, istna lawina zombiaczych gierek. Wystarczy wspomnieć chociażby całkiem udane Dead Nation, Burn Zombie Burn czy – już niestety nie tak dobre – Zombie Driver oraz Zombie Apocalypse. Tak mocnej marki, jak właśnie Resident Evil, na razie nie udało się stworzyć. Pewne szanse ma natomiast Telltale Games – po części z powodu popularności serialu o takiej samej nazwie, ale bardziej jeszcze po prostu dlatego, że The Walking Dead to naprawdę jedna z lepszych gier ostatnich lat w swojej kategorii. Niby przygodówka, lecz bardziej adekwatne wydaje mi się przyporządkowanie jej do grupy „gier emocjonalnych”, czyli tam gdzie Heavy że przed odpaleniem TWD nastawiony byłem wyraźnie sceptyczne. A to przez wcześniejsze dokonania Telltale Games, np. serie Sam & Max czy niedawno Jurassic Park. Nie przekonały mnie one, nie przekonują nadal. Proste i zazwyczaj infantylne zagadki to – jak na mój gust – zwyczajnie za mało. Denerwowały szczególnie spadki animacji, co przy takich grach, o bardzo średniej przecież grafice, nie powinno mieć racji wszędzieCzas przejść do meritum. Walking Dead wciąga powoli. Wkręciłem się dopiero po mniej więcej godzinie gry. Wcielamy się w postać niejakiego Lee, czarnoskórego Amerykanina o niezbyt chwalebnej przeszłości (morderstwo na koncie). Trupia apokalipsa dopada go skutego kajdankami podczas przewozu radiowozem. Rzecz jasna, dochodzi do wypadku, wskutek którego zostaje uwolniony. Nieco później nasz bohater spotyka kilkuletnią, osamotnioną dziewczynkę Clementine, którą z dobrego serca „przygarnia” i obiecuje pomóc w odnalezieniu rodziców. Cała historia, podzielona na pięć rozdziałów (każdy na ok. 2 h gry), to ich wspólna wędrówka po rozpadającym się świecie. Więcej na temat fabuły pisać nie ma większego sensu, ponieważ to najważniejszy atut TWD. Zaznaczę tylko, że to jeden z najlepszych scenariuszy ostatnich lat – wyjątkowo dojrzały, z zaskakującymi zwrotami, także drastyczny. I żeby było jasne, to nie horror klasy B, ale raczej historia o zwykłych ludziach, którzy znaleźli się w ekstremalnej sytuacji. Zresztą, każdy kto oglądał serial powinien mniej więcej wiedzieć, czego się spodziewać. Jakichś bezpośrednich nawiązań nie ma, jednak klimat pozostaje TWD jest dobrze poprowadzona narracja, w iście serialowym stylu. Bez zastrzeżeń sprawuje się również kamera – nie ma z nią żadnych problemów. Esencją gry są wybory, nasze decyzje, np. odnośnie tego, czy pomóc napotkanej osobie. Jak się okazuje, mają one rzeczywisty wpływ na dalszy bieg historii. Pod tym względem dzieło Telltale wypada lepiej nawet od osławionego Heavy Rain Davida Cage’a. Całości dopełnia mroczna, niepokojąca ścieżka dźwiękowa, która robi mocniejsze wrażenie niż soundtrack rozkładuTeraz wady, a jest ich kilka i mogą odrzucać. Przede wszystkim – bardzo mocno ograniczona interakcja. Zagadki, o ile można je tak nazwać, są w gruncie rzeczy aż nazbyt prostackie. Pozostaje nam więc nieco pochodzić (niestety, brak jest opcji biegu), postrzelać czasem, wykonać trochę QTE i dokonać odpowiednich wyborów. Druga rzecz to grafika. Jest po prostu średnio. Niedoróbki maskuje na szczęście komiksowa (świetny pomysł) konwencja. Jako minus można także wskazać brak polskiej wersji językowej – bez co najmniej średniej znajomości angielskiego nie ma większego sensu zaczynać na sezon drugiPora na podsumowanie. Nie ma co ukrywać, że po The Walking Dead w pierwszej kolejności sięgnąć powinni fani serialu i osoby, które lubią dobrą fabułę. W swojej kategorii, czyli wśród przygodówek, choć raczej wspomnianych wcześniej „gier emocjonalnych”, to obecnie ścisła czołówka. Sam stawiam ją wyżej nawet niż Heavy Rain. Jeśli ktoś szuka szybkiej akcji – niech omija ją szerokim łukiem. A osobiście czekam już na, zapowiedziany przez Telltale, sezon drugi. PLUSY:– jedna z najlepszych fabuł w ostatniej dekadzie– realny wpływ wyborów na dalszy przebieg wydarzeń– klimatyczny soundtrackMINUSY:– za dużo „samograja”– średnia grafika– brak możliwości bieguOCENA: 8,5/10Autor: Mateusz Pietrzyk
. 347 263 131 452 314 478 278 414