Ekonomista, który przewidział wielki kryzys finansowy, przestrzega, że rok 2022 może być znacznie trudniejszy od minionego. 2 - mogą wręcz pogłębić niedobory energii w Europie
Udział w Wielkiej Wojnie oraz niebywały sukces ekonomiczny Stanów Zjednoczonych zmieniły mentalność i obyczaje Amerykanów. Wzrosło zaufanie do państwa, które zakończyło wojnę jako najpotężniejsze na świecie. Inne kraje musiały pożyczać, pieniądze i walczyć z biedą, wiele nie potrafiło utrzymać stabilnego systemu demokratycznego, jedynie Stany Zjednoczone wydawały się wolne od takich kłopotów. Większość społeczeństwa z entuzjazmem i optymizmem rzuciła się w wir życia, wyznając zasadę wolnej przedsiębiorczości i wielkiego biznesu. Życiowym celem wielu Amerykanów stało się teraz bogacenie się i konsumpcja. Po doświadczeniach wojennych życie codzienne także nie mogło być już takie samo, jak przed rokiem 1917. Podobnie jak ekonomia, nabrało rozmachu i stało się bardziej swobodną pod każdym wzglądem. Zmieniły się obyczaj, moda i sposób spędzania wolnego czasu. Kupowano masowo samochody i radia, chodzono do kina i słuchano muzyki jazzowej. Każdy pragnął szybko zdobyć majątek, najczęściej grą na giełdzie, by korzystać z tych wszystkich cudownych, nowoczesnych wynalazków. Dla mniej zasobnych i przedsiębiorczych wymyślono różne systemy sprzedaży na raty i na kredyt. Miało to za zadanie zwiększyć popyt na rosnąca wciąż produkcję. „Szalone lata dwudzieste”, jak nazywano okres powojenny w Stanach Zjednoczonych, przyniosły także wiele zjawisk negatywnych. Najgroźniejsze z nich było związane z wprowadzona w 1919 r. prohibicją, czyli zakazem sprzedaży i podawania alkoholu, ten zniesiono w 1933 r. Zjawisko to spowodowało powstanie gigantycznego przemytu i czarnego rynku alkoholowego, a ponadto przyczynił się do wzmocnienia zorganizowanego świata przestępczego, zwłaszcza w największych miastach, takich jak Chicago czy Nowy Jork. Lata dwudzieste zaznaczyły się również licznymi skandalami korupcyjnymi. Skorumpowana była administracja stanowa i federalna, często współpracująca ze światem przestępczym. Sukcesy gospodarki i panujący szalony optymizm nie pozwalały dojrzeć zbliżającej się katastrofy. Z wielu zjawisk, które ją zapowiadały, najpoważniejszy był coraz gorszy stan rolnictwa. Z roku na rok spadł, bowiem popyt na amerykańską pszenicę, bydło i bawełnę. Po 1918 r. Stany Zjednoczone udzielały europejskim państwom ogromnych pożyczek na odbudowę miast i przemysłu lub poprawę życia ludności. Do Europy przepływały, więc ogromne kapitały amerykańskie, ale Europejczycy nie mogli się tym samym zrewanżować. Ani przedsiębiorców, ani rządy nie stać było na zakup amerykańskich towarów rolnych, zwłaszcza po wprowadzeniu przez Kongres wysokich ceł. Europejczycy nie chcieli powiększać swych i tak już ogromnych długów, dlatego kupowali artykuły rolne gdzie indziej. Skutki tej sytuacji były dwojakie. Dramatyczny spadek popytu na amerykańskie towary rolne i poważne zakłócenie bilansu finansowego USA – wywieziono znacznie więcej amerykańskiego kapitału, niż zainwestowano w Stanach Zjednoczonych kapitału obcego. Powodem niedoborów kapitału było także niespłaceni przez Europę olbrzymich długów wojennych, powiększonych później o pożyczki dla Niemiec w 1925 r. W państwach dawnej Ententy panowała, bowiem recesja, natomiast Niemcy spłacały reparacje wojenne, rygorystycznie egzekwowane zwłaszcza przez Francję. Farmerów niepokoiły ponadto niekorzystne dla nich zmiany na rynku wewnętrznym. Ograniczenie liczby imigrantów oznaczało zmniejszenie potencjalnych nabywców towarów rolnych. Wraz z dynamicznie rozwijającą się motoryzacją spadało zapotrzebowanie na pasze dla koni. Bawełnę wypierała nowoczesna tkanina syntetyczna. Zmieniły się także upodobania kulinarne Amerykanów, którzy zaczęli się racjonalniej odżywiać, tzn. jedli więcej owoców, jarzyn i mleka, a mniej chleba i mięsa. A skoro pszenica i bydło były głównymi produktami amerykańskiego rolnictwa, przemiany te musiały mięć dla niego poważne konsekwencje. W 1929 r. farmerzy produkowali więcej żywności, niż mogli sprzedać. Ceny na artykuły rolne zaczęły, więc powoli spadać. Występowały i inne niebezpieczne zjawiska. Rzucone w 1919 r. hasła „bogaćcie się” i „kupujcie jak najwięcej” okazały się fatalne dla gospodarki. Mnóstwo ludzi, zamiast inwestować, po prostu grało na giełdzie, kupując i sprzedając korzystnie akcje. Uzyskany w ten sposób kapitał nie miał pokrycia w jakichkolwiek dobrach. Wielu niezamożnych, naiwnie wierząc w mit „od pucybuta do milionera”, kupowało tanie akcje pojawiających się na rynku nowych firm, z których sporo było fikcyjnych. Zakładali je właściciele dużych i bogatych przedsiębiorstw w celu zdobycia brakującego już powszechnie kapitału. W rezultacie w obiegu krążyło dużo akcji bez pokrycia. Podobnie mania kupowania, czyli hasło „dwa samochody w każdym garażu”, prowadziła gospodarkę na brzeg przepaści, ponieważ większość Amerykanów kupowała na kredyt. Oznaczało to, że ogromny popyt i obrót na rynku wynikał z jego rzeczywistych możliwości ekonomicznych, ale został stworzony sztucznie. Powstał w ten sposób gigantyczny dług, który miał być spłacony pod warunkiem, że dłużnicy utrzymają posady. Wzrost bezrobocia mógł momentalnie załamać całą gospodarkę. Nie przypadkiem historycy porównują amerykański sukces gospodarczy lat dwudziestych do nadmuchanego balonu. Po 1926 r. trudności rolnictwa ze zbytem towarów i związany z tym spadek cen na artykuły rolne i niektóre surowce spowodowały znaczne obniżenie możliwości nabywczych farmerów. Odczuł to natychmiast przemysł. Przewaga podaży nad popytem, czyli za dużo towarów, za mało nabywców, wywołała spadek cen także na towary przemysłowe. Jednocześnie spekulacja giełdowa doprowadziła do całkiem fantastycznego wzrostu wartości akcji, zupełnie nie odpowiadającego wynikom ekonomicznym przedsiębiorstw. Te bowiem, w obliczu nadprodukcji towarów, miały kłopoty z osiągnięciem jakiegokolwiek zysku. Niektóre już rozpoczęły zwolnienia z pracy. Obraz gospodarki zaciemniała ogromna liczba akcji fikcyjnych. Bystrzejsi gracze giełdowi dostrzegli tę nienormalną sytuację i rozpoczęli wyprzedaż akcji, wskutek czego ich ceny zaczęły spadać. Na giełdzie zapanowała panika. Najgorszym dniem dla nowojorskiej giełdy na Wall Street był 24 października 1929 r., czyli tak zwany „czarny czwartek”. W tym dniu sprzedano miliony akcji. W ciągu trzech dni sprzedano 12 milionów udziałów. Wskutek „krachu na giełdzie” właściciele amerykańskich papierów wartościowych, bogaci bankierzy, fabrykanci i drobni ciułacze stracili łącznie 40 mld dolarów. Po miesiącu kurs akcji spadł jeszcze o 40%. Większość banków i przedsiębiorstw, opierających swą działalność na obrocie papierami wartościowymi, inwestycjach i działalności kredytowej, straciła wszystko. Skutki „krachu” były, więc katastrofalne: dalszy spadek kursów, spadek cen, zamykanie fabryk i banków, bankructwa, obniżki pensji, zwolnienia z pracy i masowe bezrobocie. Katastrofa dotknęła wszystkich bez wyjątku, zarówno milionerów, jak i drobnych ciułaczy, którzy utracili wszystko. Od 1929 do 1932 r. gospodarka amerykańska znalazła się w błędnym kole recesji, w którym zatrzymanie produkcji powodowało bezrobocie i obniżenie siły nabywczej ludności, to z kolei prowadziło do dalszych bankructw. W ten sposób nakręcona do granic możliwości koniunktura, ogromna nadprodukcja i spekulacja doprowadziły do przekształcenia się recesji w tragiczna depresję. Okazało się, że sukces gospodarczy opierał się na sztucznych podstawach. Rozmiary tego załamania gospodarczego nie bez powodu każą je nazywać wielką depresją. Produkcja stali spadła o 10%, dochody rolnictwa w ciągu trzech lat spadły o połowę, bezrobocie osiągnęło liczbę 15 mln, 5 tys. banków zbankrutowało, a wraz z nimi wszyscy, którzy powierzyli im swe oszczędności. Nikt nie spłacał długów, nie płacono podatków ani ceł. Załamanie się koniunktury w Stanach Zjednoczonych odczuła większa część świata. Ameryka mogła izolować się politycznie, ale gospodarczo była z Europą bardzo silnie związana. Objawy depresji wszędzie były takie same jak w Stanach Zjednoczonych, czyli katastrofalny spadek cen, początkowo w rolnictwie, później na inne towary, zwolnienia z pracy i bankructwa oraz jako ich nieunikniony skutek masowe bezrobocie. W 1932 r. bezrobocie w Niemczech osiągnęło liczbę 6 mln., a w Wielkiej Brytanii 3 mln. Wszędzie wystąpiła masowa nadprodukcja wartościowych skądinąd, ale w tym momencie bezwartościowych towarów, których nie można było sprzedać, czyli kawy, węgla, mięsa, żelaza, cukru, wełny, miedzi i innych. Handel światowy spadł do 1/3 poziomu z 1929 r. Przyczyny depresji poza Stanami Zjednoczonymi były wielorakie, ale ich zasadnicza przyczyną pozostawała nadprodukcja, czyli skutek nierównowagi między rosnącą produkcją i rozwojem technicznym a niedostatecznie rozwiniętym rynkiem lub słabą siłą nabywczą ludności w krajach wyniszczonych przez wojnę. Inną przyczyną była zależność gospodarki europejskiej od amerykańskich pożyczek. W roku 1929 Stany Zjednoczone wstrzymały wszelkie kredyty i zażądały zwrotu długów. W rezultacie całą Europę dotknął powszechny kryzys finansów. Najsilniej odczuły go Niemcy i Austria. Niemcy były głównym odbiorcą amerykańskich pożyczek, które przeznaczały na spłatę reparacji i odbudowę przemysłu. Z kolei w centralnym banku Austrii trzon kapitałów stanowiły francuskie zasoby walutowe. Gdy w 1931 r. Francja je wycofała, banki austriackie i niemieckie zostały zmuszone do zawieszenia działalności. We wszystkich państwach rządy musiały walczyć z depresja za pomocą różnych nadzwyczajnych metod, ale wszędzie opierały się na tych samych zasadach, czyli ingerencji państwa w funkcjonowanie gospodarki, odgórnego ograniczenia produkcji i importu, zachęcania producentów do eksportu. Wobec ogromnych rozmiarów bezrobocia i nędzy wprowadzano szeroką pomoc socjalną, przeważnie jednak niewystarczającą. Depresja światowa była katastrofą na skalę wojny światowej. Recesje były oczywiście zjawiskiem znanym, ta jednak przekraczała wszystkie pod względem zakresu i rozmiarów, Spowodowała niewyobrażalną liczbę ludzkich tragedii, nędzy i cierpienia, które z kolei zrodziły wiele zachowań desperackich. Miało to poważne skutki polityczne. Właśnie, gdy państwa rozpoczynały mozolną odbudowę z ruin wojennych, wszystko nagle runęło wraz ze społecznym optymizmem i zaufaniem. Powstała w ten sposób korzystna atmosfera dla rozwoju skrajnych ruchów politycznych, które w latach trzydziestych będą się odwracać od kształtowanych w poprzedniej dekadzie systemów demokratycznych. Bezrobotni, zrujnowani i obawiający się przyszłości uznali wielką depresję, za dowód upadku demokracji i w swej bezsilności, wściekłości i panice gotowi byli na najbardziej desperackie działania polityczne. Polityczni demagodzy zdobyli idealnych słuchaczy, podatnych na agitację, a bezwzględni i żądni władzy karierowicze wykorzystywali społeczne zainteresowanie problemami wewnętrznymi. Zjawisko radykalizacji politycznej pojawi się w całej bez mała Europie, nawet w państwach o utrwalonych systemach demokratycznych. Wielki kryzys ekonomiczny stanowi, więc wyraźną cezurę miedzy próbą budowy systemów demokratycznych, a ich klęską w latach trzydziestych. Jest to także przegrana polityki światowego pokoju i odprężenia. Wielki kryzys ekonomiczny zmienił sposób myślenia Amerykanów, którzy odkryli, że liberalna idea wolności ekonomicznej może być nieszczęściem. Zobaczyli także jej bezradność wobec depresji ekonomicznej. W chwili „krachu na giełdzie” prezydentem był republikanin Herbert Hoover. Ten kompetentny urzędnik i znany filantrop w obliczu katastrofy nie rozumiał, że epoka czystego liberalizmu mija. Cały czas wierzył, że gospodarka powinna odrodzić się sama dzięki naturalnym mechanizmom ekonomicznym. Powtarzał nieustannie, że uzdrowienie gospodarki jest tuż za rogiem, a tymczasem było coraz gorzej, produkcja wciąż spadała, bezrobocie rosło, na ulicach pojawiali się masowo żebracy. Naturalne mechanizmy rynkowe przestały działać. Podczas wyborów prezydenckich w roku 1932 Amerykanie głosowali, więc na reprezentanta demokratów, Franklina Delano Roosevelta, który wystąpił z programem aktywnego zwalczania depresji przez rząd federalny za pomocą państwowego interwencjonizmu. Po objęciu funkcji w 1933 r. Roosevelt zwołał doradców, tworząc tzw. „trust mózgów” i wspólnie opracowano potężny program wyjścia z załamania ekonomicznego, znany pod nazwą New Deal, czyli nowy ład. Nazwa odzwierciedlała odejście od tradycyjnej liberalnej polityki ograniczania wpływów państwa na ekonomię na rzecz przyjęcia zasady odpowiedzialności państwa za właściwe jej funkcjonowanie i dobrobyt obywateli. New Deal zakładał uzdrowienie systemu bankowego poprzez obniżenie wartości dolara i zniesienie parytetu złota, czyli określania wartości pieniądza według zawartości złota. Dla rozruszania gospodarki i odrodzenia popytu prowadzono politykę łagodnej inflacji. Dla milionów bezrobotnych wprowadzono roboty publiczne. „Agricultural Adjustment Act”, czyli ustawa o rolnictwie nakazywała farmerom zmniejszenie obszaru ziemi uprawnej w celu obniżenia produkcji. Farmerom przyznawano również kredyty. Dla przemysłu uchwalono „National Industrial Act”, którego główną ideą było wprowadzenie zasady uczciwej konkurencji, czyli fair competition, w miejsce dotychczasowej, raczej mijającej się z etyką. Pracownicy otrzymali prawo zawierania z pracodawcami umów zbiorowych za pośrednictwem związków zawodowych, przy czym wyznaczano płace minimalne i maksymalny czas pracy. Wskutek tej polityki wzrosła rola amerykańskich związków zawodowych. Po raz pierwszy w dziejach Stanów Zjednoczonych wprowadzono ustawy socjalne, zasiłki zdrowotne i ubezpieczenia emerytalne. Od 1935 r. prezydent Roosevelt musiał jednak walczyć z wielkoprzemysłową opozycją, która atakowała jego politykę. Krytykowano zwłaszcza ustawodawstwo socjalne, które nakładało na pracowników konieczność ubezpieczenia, pracowników. Zwalczano także obowiązek zawierania umów zbiorowych. Dla zablokowania polityki Roosevelta wykorzystano Sąd Najwyższy, który orzekł, że New Deal jest sprzeczny z konstytucją, ogranicza, bowiem swobodną działalność gospodarczą jednostki. Prezydent podjął walkę z Sądem Najwyższym, ustanawiając wiek emerytalny dla sędziów i wymieniając w ten sposób jego skład. Opinia publiczna dała wyraz swemu poparciu dla New Deal i Roosevelta, wybierając go w 1936 r. na drugą kadencję. Polityka jego opozycjonistów wskutek tego załamała się kompletnie. Wprowadzony przez Roosevelta systemu nadzoru państwowego zmierzał w istocie do wzmocnienia rynku i kapitału. Prezydent i jego gabinet dostrzegał po prostu współzależność między ekonomią a kwestią socjalną. „Neoliberalne reformy gospodarcze w latach 90. XX wieku doprowadziły do pogłębienia się nierówności, a wywołane nimi gwałtowne zmiany społeczne i kulturowe spowodowały poczucie dyslokacji. W wyniku globalizacji ludzie czuli się odzierani ze swoich kultur i indywidualnej tożsamości”, wyjaśnia Mole.
Rozdział I Świat po I wojnie światowej str. 15 - 64 Świat po I wojnie światowej Rozdział II II Rzeczpospolita str. 65 - 122 II Rzeczpospolita Rozdział III II wojna światowa str. 123 - 178 II wojna światowa Rozdział IV Polacy podczas II wojny światowej str. 179 - 218 Polacy podczas II wojny światowej Rozdział V Polska i świat po II wojnie światowej str. 219 - 268 Polska i świat po II wojnie światowej Rozdział VI Polska i świat w II połowie XX wieku str. 269 - 322 Polska i świat w II połowie XX wieku 1. Droga ku wspólnej Europie Droga ku wspólnej Europie str. 270 - 274 Droga ku wspólnej Europie 2. Daleki Wschód po II wojnie światowej Daleki Wschód po II wojnie światowej str. 275 - 280 Daleki Wschód po II wojnie światowej 3. Rozpad systemu kolonialnego Rozpad systemu kolonialnego str. 281 - 286 Rozpad systemu kolonialnego 4. Konflikty na Bliskim Wschodzie Konflikty na Bliskim Wschodzie str. 287 - 292 Konflikty na Bliskim Wschodzie 5. Blok wschodni w latach 60. i 70 Blok wschodni w latach 60. i 70. str. 293 - 299 Blok wschodni w latach 60. i 70. 6. Przemiany społeczne i kulturowe lat 60 Przemiany społeczne i kulturowe lat 60 str. 300 - 305 Przemiany społeczne i kulturowe lat 60 7. Mała stabilizacja Mała stabilizacja str. 306 - 311 Mała stabilizacja 8. Rządy Edwarda Gierka Rządy Edwarda Gierka str. 312 - 317 Rządy Edwarda Gierka Rozdział VII Upadek komunizmu – Świat w nowej epoce str. 323 - 360 Upadek komunizmu – Świat w nowej epoce 1. Kryzys i upadek komunizmu w Europie Kryzys i upadek komunizmu w Europie str. 324 - 331 Kryzys i upadek komunizmu w Europie 2. Polska droga do wolności Polska droga do wolności str. 332 - 338 Polska droga do wolności 3. Polska po 1989 roku Polska po 1989 roku str. 339 - 343 Polska po 1989 roku 4. Europa i świat na przełomie XX i XXI wieku Europa i świat na przełomie XX i XXI wieku str. 344 - 350 Europa i świat na przełomie XX i XXI wieku 5. Wyzwania współczesnego świata Wyzwania współczesnego świata str. 351 - 355 Wyzwania współczesnego świata
utrzymują w pamięci mocne ciosy Platona wymierzone w ten ustrój, noszące nazwę ontologicznego i 2epistemologicznego argumentu przeciwko demokracji. Argumen-ty te powracają do nas stale w nieco tylko zmienionych, uwspółcześnionych ko-stiumach. Szermują nimi przykładowo różnej maści konserwatyści i monarchiści,

Zapaść gospodarcza – od starożytności do dziś Załamanie gospodarki czy załamanie cywilizacji? Jedną z cech, która łączy największe kryzysy gospodarcze jest ogromny wpływ na dalsze losy państwa, a nawet cywilizacji. Załamanie gospodarki albo jest, albo jednym z objawów, albo przyczyną załamania politycznego. Przyglądając się na przykład starożytnemu Rzymowi widać wyraźnie, że zasięg i struktura państwa wpłynęły negatywnie na jego budżet, co w efekcie doprowadziło do upadku zachodniej części cesarstwa. Skutki kryzysu w XIV-wiecznej Europie były nie mniej znaczące. Chociaż tym razem rozpad starych struktur pozwolił na rozwinięcie się nowych państw i nowej kultury. Oczywiście, żeby powiedzieć o załamaniu cywilizacji, muszę wyjaśnić co mam na myśli. Przyczyny upadku czy drastycznego przekształcenia cywilizacji rzadko są wyłącznie gospodarcze. Jest to raczej seria kryzysów, która doprowadza do załamania władzy i struktur państwa, otwiera dawniej potężne imperia na ataki z zewnątrz. Zatem przez załamanie cywilizacji rozumiem nie tylko całkowity upadek, ale głębokie zmiany gospodarcze, polityczne i społeczne, po których nawet kraje noszące te same nazwy i zajmujące mniej więcej to samo terytorium nie przypominają siebie sprzed kilkudziesięciu czy kilkuset lat. Rzym jest tu klasycznym przykładem. Przyczyny i objawy kryzysu Jak rozpoznać objawy poważnego kryzysu? Czasem zapaść gospodarcza jest oczywista. Przykładem może być załamanie Republiki Weimarskiej. Najpierw w wyniku hiperinflacji, a następnie po udzerzeniu fali Wielkiego Kryzysu. Państwo, które wyłoniło się po tych wydarzeniach, nie przypominało ani XIX-wiecznych Niemiec, ani Republiki Weimarskiej. Największe kryzysy gospodarcze charakteryzuje więc: drastyczny charakter zapaści wyraźne i nieodwracalne zmiany po kryzysie wpływ na dalsze zmiany państw i ludów sąsiadujących lub utrzymujących jakiś rodzaj wzajemnych relacji. Największe kryzysy to załamania światowe. Nawet jeżeli przyczyny tkwią w słabości jednego państwa, to skutki są odczuwane na dużo większym obszarze. Mówiąc o globalnych skutkach, trzeba brać pod uwagę nie tylko zapaść gospodarczą czy chaos, ale też okazję do narodzin nowych potęg. Upadek Cesarstwa Zachodniego pozwolił rozwinąć się średniowiecznym państwom germańskim i słowiańskim. Załamanie Imperium Brytyjskiego dało pole do rozwoju Stanom Zjednoczonym. Przyjrzyjmy się teraz dokładniej poszczególnym kryzysom i ich skutkom. Największe kryzysy gospodarcze w historii 1. Kryzys III wieku Kryzysy gospodarcze towarzyszyły zapewne upadkowi każdego wcześniejszego imperium. Ten jednak został dobrze udokumentowany i miał wpływ na kształtowanie średniowiecznej początku III w. Imperium Rzymskie rozciągało się od Półwyspu Iberyjskiego na zachodzie do południowo-wschodniego pasma gór Taurus na wschodzie. Oraz od Egiptu na południu, do południowej części Brytanii na północy. Ten wielki obszar borykał się z najazdami sąsiadujących ludów, niedoborem siły roboczej, gigantycznymi wydatkami na wojsko i postępującą militaryzacją życia. Zapaść gospodarcza była również wynikiem postępującej inflacji, wywołanej psuciem pieniądza. A pieniądz psuto, bo wydatki przewyższały możliwości skarbu państwa. Jednak, jak wszystkie największe kryzysy gospodarcze i ten miał głębsze przyczyny. Załamanie dotykało podstaw, na których opierała się gospodarka rzymska – swobodnego handlu wewnętrznego i produkcji rolnej. Skutki zapadki gospodarczej III wieku były trudne do zniwelowania. Cesarze Dioklecjan i Konstantyn próbowali zatrzymać kryzys za pomocą reorganizacji aparatu biurokratycznego oraz kontroli prawnej cen i płac. Podstawowe przyczyny kryzysu jednak tylko się nasiliły. Zwolnienie od podatku dóbr patrycjuszy sprawiło, że rolnicy masowo przechodzili pod ich opiekę. Produkcja rolna i rzemieślnicza w dużym stopniu przeniosła się do latyfundiów. Przywiązanie rolników do ziemi ustawą z 332 roku tylko pogłębiło kryzysy. Największe załamanie miało dopiero nadejść, kiedy kolos na glinianych nogach zetknął się z kolejnymi atakami z zewnątrz. (Cameron R., 2001: s. 50-52) 2. Gospodarczy kryzys schyłku średniowiecza W średniowieczu gospodarka oparta na stosunkach feudalnych przeżywała swój rozkwit. Była jednak bardzo zależna od dostępności siły roboczej, żywności i sprzyjających warunków naturalnych. Seria nieurodzajów i wielki głód w latach 1315-17, a następnie epidemia dżumy 1347-48 doprowadziły do załamania średniowiecznej gospodarki. Nastąpiło też światowe załamanie związane ze zmianą klimatu, który zaczął się ochładzać. W późnym średniowieczu również pojawił się problem inflacji. Malały płace, coraz więcej ludności przechodziło od produkcji rolnej do pracy za pieniądze. Rosły ceny żywności. (Cameron R.: s. 84-85) W wyniku zapaści gospodarczej ludność Europy została zmuszona do szukania nowych rozwiązań. Powoli zaczęła się erozja relacji społecznych. Jej objawy to przede wszystkim fala buntów chłopskich. Kolejny etap to przejście od pańszczyzny do pracy najemnej oraz rozwój miast na zachodzie Europy. W Europie Wschodniej chłop został ściślej przywiązany do roli. Wzrosło natomiast znaczenie szlachty kosztem władzy suwerena. Jak widać, nawet największe kryzysy gospodarcze potrafią prowadzić do zmian, które są korzystne dla pewnych grup i niekorzystne dla innych. Sprawdź także ten artykuł z TOP 5 największych krachów na giełdach. 3. Kryzys kredytowy 1772 roku Przyczyny kryzysu były złożone, chociaż bezpośrednio zawiniły jak zwykle spekulacje. Cztery londyńskie banki ogłosiły bankructwo po zanotowaniu ogromnych strat przez jednego z udziałowców. Skutki były takie, że klienci zaczęli w panice wyciągać oszczędności ze wszystkich banków. Jak wszystkie największe kryzysy i ten nie ograniczył się do jednego miasta. W ciągu dwóch dni wiadomość dotarła do Edynburga. Kolejne banki w Anglii i Szkocji ogłaszały bankructwo. W 1773 roku upadł największy bank szkocki, a kryzys zaczęto odczuwać również w Amsterdamie. Na kryzys można też patrzeć z szerszej perspektywy. Bankructwo Fordyce'a było związane ze stagnacją akcji Kompanii Wschodnioindyjskiej. Ta zaś odczuwała skutki wielkiego głodu w Bengalu (1770 r.), który był częściowo jej winą. Warto podkreślić, że największe kryzysy gospodarcze nie są wyłącznie wynikiem spekulacji. Gdzieś w tle można znaleźć ich bardziej materialne przyczyny. W przypadku omawianego kryzysu taką przyczyną była susza w 1769 roku. 4. Rewolucja, wojna i rozbiory - kryzys gospodarczy 1793 Mało która zapaść gospodarcza miała tak poważne skutki, jak kryzys 1793 roku. Rewolucja we Francji początkowo spowodowała napływ kapitału do sąsiedniej Anglii. Jego źródłem byli wszyscy związani ze starym reżimem, którzy brali kredyty, obiecując spłatę po odzyskaniu majątków. Zatrzymanie koalicji w wojnie prusko-francuskiej (bitwa pod Valmy, 20 września 1792 – por. Morawski W., 2003: s. 40) oddaliło tę perspektywę. Odcięcie francuskich majątków wywołało kryzys bankowy. Największe kryzysy wystąpiły w Londynie i Warszawie. W Polsce dodatkowo przeważyła szalę przegrana w wojnie z Rosją i klęska Konstytucji 3-go maja. Nastąpiło załamanie młodego systemu bankowego Rzeczpospolitej. Majątki potracili najwięksi bankierzy Warszawy. W tych warunkach doszło do drugiego, a następnie trzeciego rozbioru polski. 5. Kryzys I połowy XIX wieku a ferment społeczny Byłoby uproszczeniem stwierdzenie, że kryzysy gospodarcze są przyczyną fermentu społecznego. Odgrywały one jednak istotną rolę w przemianach społecznych. Największe kryzysy gospodarcze zaczynają się zwykle od przekonania, że panuje niezachwiany dobrobyt. W latach 30-tych budowano na potęgę tory kolejowe w Europie i Ameryce. W USA trwała ekspansja osadników na zachód, a obniżenie amerykańskich ceł otwierało niezwykle pojemny rynek na towary z Wielkiej Brytanii. Francja weszła w okres rewolucji przemysłowej pod rządami liberalnej monarchii lipcowej. Te i inne czynniki zachęcały do spekulacji, które w Wielkiej Brytanii osiągnęły apogeum w 1836 roku. (Morawski W.: s. 52) W grudniu doszło jednak do paniki finansowej w Londynie. Gospodarka USA była powiązana z brytyjską. Dlatego skutki kryzysu w jednym kraju wpłynęły na gospodarkę drugiego. Nie pomogła też polityka deflacyjna ówczesnego prezydenta USA, który zniósł możliwość kupowania ziemi od państwa za banknoty. Światowe załamanie koniunktury dotarło w 1837 roku również do Belgii, Francji i Holandii. 6. Załamanie 1847 i „widmo komunizmu” Przyczyny kryzysu z 1847 roku tkwiły w nienaprawionych problemach poprzedniej dekady. Ekspansja kolonialna otwarła rynki azjatyckie na handel z Wielką Brytanią. Jednocześnie rozwinęły się spekulacje wokół budowy kolei w USA i Wielkiej Brytanii. Zniesienie ceł na import zboża na Wyspy Brytyjskie spowodował załamanie rolnictwa. Objawy kryzysu udało się jednak szybko zażegnać dzięki mocnemu przemysłowi. Największe kryzysy dotknęły kontynentu. W Paryżu bezrobocie w 1847 roku sięgało powyżej 50 %. Stało się to zarzewiem rewolucji, która obnażyła rozłam w dawnym stanie trzecim. W Niemczech i Holandii zaczęły upadać banki. (Morawski W.: Jednocześnie panował nieurodzaj i zaraza ziemniaczana. Cała Europa cierpiała na klęskę głodu, którą pogłębiał drastyczny wzrost cen żywności. Wszystko to budziło gniew i rozczarowanie zarówno na wsiach, jak i wśród robotników. To właśnie w lutym 1848 roku ukazał się manifest Komunistyczny Marksa i Engelsa, zaczynający się od słów „Widmo krąży po Europie – widmo komunizmu”. Policja atakuje protestujących robotników na Tompkins Square Park (1874). Protest jak wiele innych był wynikiem załamania gospodarki w 1873 roku - fot. domena publiczna 7. Kryzys 1873 Największe załamanie w XIX wieku nastąpiło po wojnie francusko-pruskiej (1870-71). Wygrana Prus, a wkrótce zjednoczenie Niemiec zachwiało równowagą sił w Europie i otworzyło jej rynki przed bankami niemieckimi. Mogły one uczestniczyć z zakładaniu spółek i posiadać w nich udziały. Jak kiedyś Wielka Brytania, tak teraz Austro-Węgry zaczęły przeżywać boom kolejowy i rozwój banków akcyjnych. W maju 1873 roku w Austro-Węgrzech i w Niemczech nastąpił krach giełdowy. Jesienią kryzys dotarł do USA. Największe kryzysy gospodarcze tego okresu miały wpływ na wzrost niezadowolenia społecznego. Miało ono różne objawy – w Niemczech nasilił się antysemityzm, w USA zaczęły się zamieszki, a następnie wielkie strajki górników i kolejarzy. Krwawo tłumione. (Morawski W.: s. 71-72) 8. Wielki Kryzys w USA i na świecie 1929-39 O tym, jakie były przyczyny i skutki największego kryzysu XX wieku pisałam już w artykule o 5 największych krachach na giełdach w historii. Przypomnę tylko, że w 1929 roku nastąpiło załamanie na giełdzie nowojorskiej. Zapaść gospodarcza pogłębiła się, kiedy zaczęły masowo upadać firmy i nastąpiła ogólna stagnacja, prowadząca do bezrobocia. Światowe skutki kryzysu w USA obejmowały odejście od gospodarki liberalnej, wzrost interwencjonizmu państwowego, ograniczenie wymienialności pieniędzy na kruszec. W polityce zaczęto odchodzić od demokracji na rzecz rządów autorytarnych i totalitaryzmu. 9. Załamanie gospodarki a kryzys naftowy lat 70-tych Kryzysy gospodarcze XX wieku miały często podłoże polityczne. Nie inaczej było w przypadku kryzysu z 1973 roku. Bezpośrednią przyczyną załamania było podniesienie cen ropy przez państwa OPEC. To zaś miało być ukaraniem Zachodu za poparcie Izraela w wojnie Jom Kippur. Gospodarka zachodnia była od 1928 roku oparta na taniej ropie. Czterokrotne podniesienie cen wywołało szok, który doprowadził do kryzysu połączonego z inflacją. Ograniczenie dostępu do ropy spowodowało też załamanie w przemyśle stoczniowym i odejście od używania wielkich samochodów osobowych, zużywających dużo paliwa. Wzrosło natomiast zapotrzebowanie na inne źródła energii. Stąd zainteresowanie energią jądrową i (przejściowo) polskim węglem. Mówiąc o kryzysie lat 70-tych nie można zapominać, że przypadł na czas odejścia od pokrycia dolara w złocie i upłynnienia kursów walutowych (załamanie systemu z Bretton Woods 1971). Skutkiem wzbogacenia się państw arabskich na podwyższonych cenach ropy był napływ pieniędzy do banków zachodnich. Te zaczęły szukać kredytobiorców. Kredytów udzielono głównie państwom Trzeciego Świata i Europy Wschodniej. To doprowadzi w następnej dekadzie do kryzysu kredytowego. 10. Kryzys gospodarczy i upadek ZSRR (1981-1990) Jednym z największych i najpoważniejszych w skutkach kryzysów było załamanie gospodarki ZSRR i państw satelickich. Miało dużo wspólnego z kredytami z poprzedniej dekady. W 1979 roku nastąpił drugi szok naftowy. Wpłynęło to na niespodziewany wzrost stóp procentowych. Kredyty okazały się prawie niemożliwe do spłacenia. Kraje bloku wschodniego przekonały się, że nie chroni ich parasol kredytowy ZSRR. Kraje Ameryki Łacińskiej popadły w zależność od surowej polityki Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Kryzys lat 80-tych doprowadził do załamania ZSRR i zakończenia zimnej wojny. Największe kryzysy gospodarcze miały wpływ na historię świata. Czasem zatrzymywały rozwój, czasem stawały się jego motorem. Nieraz skutki zapaści gospodarczych są trudne do przewidzenia. Ocena, na ile są pozytywne, a na ile negatywne też nie zawsze jest łatwa. Każda gwałtowna zmiana niesie ze sobą koniunkturę dla jednych, a załamanie dla innych. Jak mawiali starożytni - „fortuna kołem się toczy”. Autor: Ludwika Wykurz Bibliografia: Rondo Cameron, Historia gospodarcza świata. Od paleolitu do czasów najnowszych, Warszawa 2001Wojciech Morawski, Kronika kryzysów gospodarczych, Warszawa 2003 Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny? Dla 97,5% czytelników artykuł okazał się być pomocny

Między rokiem 1974 a 1990 przynajmniej trzydzieści krajów przeszło transformację – podwoiło to liczbę demokracji na świecie” – odnotował Samuel Huntington w 1991 r.
Dodatkowo instytucje unijne coraz częściej ograniczają demokrację w państwach członkowskich. Tak się dzieje z dwóch podstawowych przyczyn. Po pierwsze – w celu poprawy efektywności zarządzania politykami publicznymi. Po drugie – z uwagi na rozwój integracji „przez prawo” (ang. integration through law) oraz w imię przestrzegania praworządności (ang. rule of law). Celem artykułu jest analiza europejskich kłopotów z demokracją na przykładzie dwóch podstawowych mechanizmów integracji europejskiej. Pierwszy dotyczy integracji „przez prawo” i europejskiego konstytucjonalizmu. Będę analizował zwłaszcza przykład Trybunały Sprawiedliwości UE (ang. Court of Justice of the EU, CJEU) i jego politykę poszerzania zakresu prawa unijnego, zwiększania kompetencji instytucji ponadnarodowych w UE oraz ochrony praworządności w UE. Drugi mechanizm rozwoju integracji w ostatnich latach dotyczy coraz częstszego głosowania większościowego w UE. Oba wymienione mechanizmy są zdaniem naukowców problematyczne w świetle standardów demokratycznych. Według naukowców (ang. scholars)[1] mogą więc przynieść bunt niektórych społeczeństw i państw członkowskich wobec UE, a tym samym pogłębić dezintegrację w Europie. Demokracja jest nadal ważna dla wyborców Problemy z demokracją we współczesnej Europie są – jak się wydaje – zasadniczym wyzwaniem dla przyszłości integracji. W literaturze przedmiotu często mowa jest o „deficycie demokratycznym” w UE lub o niewystarczającej legitymacji politycznej dla projektu europejskiego[2]. Najbardziej znana typologia wyszczególnia podział na legitymację „na wejściu” procesu politycznego (input), czyli opierającą się przede wszystkim na mandacie wynikającym z wyborów powszechnych[3]. Przyjęła się w literaturze opinia, że ten typ legitymizacji jest słaby w UE[4]. Drugim typem legitymacji jest ta „na wyjściu” procesu politycznego (output), czyli przede wszystkim dotycząca rezultatów sprawowania polityki. Jest ona z tego powodu nazywana legitymacją utylitarną (ang. utilitarian legitimacy). W czasach prosperity gospodarczej i bez poważnych kryzysów na horyzoncie – bagatelizowano problem niewystarczającej legitymizacji „na wejściu”. Zamiast tego chwalono Unię za jej wyższą użyteczność w stosunku do państw członkowskich, gdyż miała ona jakoby zapewniać lepsze rozwiązywanie problemów społecznych i politycznych. Legitymacja utylitarna miała być więc podstawą autoryzacji politycznej dla Unii i dla jej kolejnych postępów. Odbywało się to niekiedy kosztem ograniczenia wpływu polityczności wyborczej (ang. electoral politicisation), a więc postępy integracji pogarszały legitymację „na wejściu” procesu politycznego. Tymczasem to mechanizmy wyborcze są podstawą demokracji, a legitymacja utylitarna ma jedynie charakter uzupełniający. W czasie kolejnych kryzysów okazało się, że teza o wyższej użyteczności UE została nadwyrężona, a legitymacja utylitarna przestała uzasadniać władzę UE nad społeczeństwami europejskimi. Sondaże Eurobarometru pokazują, że tak było przynajmniej w odczuciu dużej części obywateli[5]. Dlatego można uznać, że konstrukcja Unii jest odpowiednio legitymizowana w czasie „dobrej pogody”, ale już nie wtedy, kiedy pojawiają się kryzysy, których Unia nie potrafi szybko przezwyciężyć. Przed kryzysami istniało przyzwolenie społeczne na postępy integracji, pomimo tego, że projekt ten nie do końca spełniał kryteria demokratyczne. Jest to określane w literaturze, jako okres „przyzwalającego konsensusu” (permissive consensus)[6]. Obywatele pozostawili sprawy Unii decyzjom podejmowanym w łonie elit politycznych tak długo, póki nie pojawiły się problemy. Później zaczęli baczniej przyglądać się integracji, częściej ją krytykować lub kwestionować jej kierunek rozwoju. W ten sposób znać o sobie dała polityczność wyborcza, która do tej pory była albo uśpiona albo po prostu ignorowana przez elity w procesach integracyjnych. Ten nowy okres zyskał miano „ograniczającej niezgody” (constraining dissensus), co oznaczało coraz większe ograniczanie postępów integracji przez niezadowolonych Europejczyków. Niektórzy naukowcy nawet się dziwią, dlaczego tak długo społeczeństwa godziły się na postępy integracji bez odpowiedniego mandatu demokratycznego[7]. Uznają także, że wzrost znaczenia polityczności wyborczej w UE, a więc rosnącej roli wyborców w procesach politycznych na szczeblu unijnym może zaostrzyć kryzysy i sparaliżować dalsze postępy integracji[8]. Należy dodać, że w Unii brakuje odpowiedniej legitymacji demokratycznej dla przeprowadzenia odważnych reform, które pomogłyby nie tylko uporać się z kryzysami, ale również zapewnić bardziej skuteczne zarządzanie (czyli większą utylitarność projektu europejskiego). Nie całkiem demokratyczne mechanizmy integracji Możemy wskazać na dwa podstawowe mechanizmy integracyjne. Pierwszy jest nazywany integracją „przez prawo” lub „konstytucjonalizmem europejskim”. Polega on na przyznaniu prawu europejskiemu supremacji nad prawem narodowym, jak również na systematycznym wzmacnianiu kompetencji Komisji Europejskiej (KE) i Trybunału Sprawiedliwości UE (CJEU) w zakresie gwarantowania odpowiedniej implementacji prawa unijnego w państwach członkowskich. W ujęciu omawianej koncepcji traktaty europejskie pretendują do miana prawa konstytucyjnego w UE, zaś CJEU do sądu konstytucyjnego. Integracja „przez prawo” oznacza, że traktaty i prawo europejskie obejmuje coraz więcej spraw publicznych. Ponadto, obie wspomniane wcześniej instytucje aktywnie poszerzają zakres swoich kompetencji, a także zakres oddziaływania prawa europejskiego, nawet poza literalne rozumienie przepisów traktatowych, a więc coraz częściej w obszarach, które stanowią kompetencje państw członkowskich[9]. Drugi mechanizm pogłębiający integrację to rosnąca liczba spraw objętych głosowaniem większościowych w instytucjach międzyrządowych (przede wszystkim w Radzie UE). W ramach procedury legislacyjnej określanej jako metoda wspólnotowa, wiodące znaczenie ma właśnie Rada, pomimo tego, że inicjatywę ustawodawczą posiada KE, a uczestnikiem procedury ustawodawczej jest też Parlament Europejski. Głosowanie większościowe w Radzie usprawnia zarządzania, bo przyspiesza proces ustawodawczy, jak również ułatwia podejmowanie rozwiązań bardziej efektywnych, a nie tylko odpowiadających wszystkim zainteresowanym. Niemniej procedura głosowania większościowego przesuwa władzę w Unii na korzyść największych państw, co pogłębiło się w okresie kryzysów, i co określam mianem tendencji ustrojowej w stronę „asymetrycznej konfederacji”[10]. Otóż w opinii naukowców oba główne mechanizmy rozwoju integracji nie są do końca demokratyczne. Według Fritza W. Scharpfa integracja „przez prawo” oraz ekspansja kompetencyjna KE i CJEU są wysoce problematyczne z punktu widzenia zasad demokratycznych[11]. Ani Komisja nie ma odpowiedniej legitymizacji wyborczej („na wejściu”), ani CJEU odpowiedniego nadzoru politycznego ze strony instytucji wyłanianych w wyborach (i określanych jako większościowe). System sądownictwa w ramach trójpodziału władz wprawdzie powinien cieszyć się autonomią, ale w żadnej demokracji na świecie nie jest całkowicie wolny od wpływu polityczności wyborczej. Świadczy o tym to, że parlamenty lub przedstawicieli władzy wykonawczej mają w wielu demokracjach prawo wyłaniać sędziów (lub wpływać na ten wybór) w najwyższych organach sądowniczych, zwłaszcza w sądach typu konstytucyjnego. Ponadto, KE niejednokrotnie poszerza zakres oddziaływania prawa europejskiego nawet na te obszary, które należą do kompetencji państw członkowskich, i które nominalnie zostały wyłączone z jurysdykcji CJEU. Komisja ingeruje w te obszary pod pretekstem ochrony swobód na rynku wewnętrznym (ang. common market) i skarżąc państwa do CJEU. Tak było w przypadku ograniczenia stosowania offsetu w zamówieniach wojskowych przez państwa członkowskie, pomimo tego, że zgodnie z traktatem sprawy bezpieczeństwa i obronności zostały wyłączone z reguł wspólnego rynku (art. 346 TFUE)[12]. Sam Trybunał niejednokrotnie w takich przypadkach staje po stronie Komisji[13]. Co więcej, według orzeczeń CJEU nawet w obszarach, gdzie Unia nie ma kompetencji – państwa członkowskie powinny sprawować swoje uprawnienia w zgodzie z prawem europejskim[14]. Narusza to tym samym demokratyczną zasadę, że tylko suwerenne wspólnoty polityczne i jej demokratycznie wybrani przedstawiciele mogą przekazywać kompetencje do instytucji międzynarodowych. Same instytucje ponadnarodowe, zwłaszcza nie mając odpowiedniej legitymizacji, nie mogą przyznawać sobie takich kompetencji bez pogwałcenia wartości demokratycznych. Także coraz częstsza praktyka głosowania większościowego budzi zastrzeżenia od strony zasad demokratycznych. W założeniach UE jest bliższa rozwiązaniom konfederacyjnym niż federacyjnym, a więc jest przede wszystkim unią równych sobie państw, a jej mandat demokratyczny pochodzi przede wszystkim z wyborów w państwach członkowskich. Wielu specjalistów wskazuje, że UE jest demoi-kracją (ang. demoi-cracy), a nie demokracją. Oznacza to, że jest unią demokratycznych wspólnot narodowych (demoi), natomiast nie wykształciła jednolitej wspólnoty europejskiej (demos). W takich ustrojach podstawowym mechanizmem głosowania powinien być konsensus, czyli jednomyślność. Nie jest bowiem demokratyczne, aby jedna wspólnota narodowa lub grupa wspólnot narodowych – przegłosowywały inne. Z zasady wspólnoty demokratyczne w UE są bowiem sobie równe, żadna nie powinna dominować nad innymi[15]. Dlatego przyznanie którejś wspólnocie większej liczby głosów, a tym bardziej przegłosowywanie niektórych wspólnot w Radzie UE jest niezgodne z demokratyczną legitymizacją. Jeśli UE chciałaby stosować głosowanie większościowe to tylko w takich przypadkach, w których mniejszość przegrywająca głosowanie mogłaby skorzystać z prawa opt-out’u, a więc możliwości wyłączenia z danej regulacji i jej nie stosowania na swoim terytorium[16]. Dokładnie w ten sposób postąpiły państwa Europy Środkowej, które w 2015 roku głosowały przeciwko dyrektywie o przymusowej relokacji uchodźców, a następnie przegłosowane odmówiły jej wprowadzania w życie. Wprawdzie łamały prawo UE i zasady „konstytucjonalizmu europejskiego”, ale pozostały w zgodzie z regułami demokracji. W ten sposób dochodzę do zasadniczej konkluzji tej części mojego artykułu. Zasadniczym problemem w UE jest wybór między większą skutecznością zarządzania a wiernością zasadom demokracji. W obecnych ramach ustrojowych nie sposób dotrzymać obu tych kryteriów. Poprawianie skuteczności działania wiąże się z pogwałceniem demokratycznej legitymacji. Wierność wyśrubowanym normom demokratycznym musi z kolei oznaczać pogorszenie efektywności działania i trudności podejmowania decyzji w UE. Jest to prawdziwa tragedia europejskiego projektu, sytuacja bez łatwego rozwiązania, która wyostrzyła się w okresie kryzysów. Praworządność jako mechanizm postępów integracji Ważnym instrumentem integracji „przez prawo” jest stosowanie w praktyce zasady rządów prawa. Ma ona bronić autorytetu prawa europejskiego i jego supremacji nad prawem narodowym. Jest również źródłem władzy dla instytucji unijnych, zwłaszcza Komisji Europejskiej i CJEU, które są odpowiedzialne za interpretację praworządności i jej przestrzeganie w UE. Zasada praworządności służy więc promowaniu określonej wizji integracyjnej, która opiera się na ekspansji prawa europejskiego i kompetencji instytucji unijnych. Tym samym omawiana zasada służy interesom instytucjonalnym zarówno Komisji, jak i CJEU. Rządy prawa w UE są jednak sprawowane w sposób elastyczny, niejednokrotnie arbitralny i dyskrecjonalny. Prowadzi to do wrażenia, że niektóre interesy są bardziej uprzywilejowane w UE, zwłaszcza największych i najbardziej wpływowych państw członkowskich. Przykładem jest rozbudowa gazociągu północnego, faktycznie łamiąca prawo UE, a przynajmniej rozmijająca się z zasadą rządów prawa[17]. Na straży europejskiej praworządności stoi CJEU. Trybunał ma opinię najbardziej niezależnego sądu na świecie[18]. Niezależność CJEU nie oznacza jednak jego apolityczności. Naukowcy wskazują, że Trybunał nie działa w próżni politycznej i faktycznie jest również politycznym aktorem[19], zaangażowanym w określoną wizję postępów integracji[20]. Wspiera ekspansję prawa europejskiego i uprawnień instytucji unijnych. Sędziowie Trybunału wydają się uważnie śledzić debatę publiczną – jak to określili badacze – „czytają poranne gazety”, zwłaszcza wydawane w krajach Europy Zachodniej[21]. Podawane są przykłady orzecznictwa mającego budować długofalowe poparcie społeczeństw dla Unii i dla działalności samego Trybunału. Tego typu polityka zyskała nawet w literaturze miano tworzenia przez sędziów „legitymacji rozproszonej” (ang. diffuse legitimacy)[22]. Wspomniana strategia polegała na obronie praw obywateli UE, w tym konsumenckich, ale również dotyczących swobody przemieszczania się i zatrudnienia na rynku wewnętrznym[23]. Na przykład w latach 90. Trybunał chronił prawo obywateli UE do swobody przemieszczania się między państwami, czego dodatkową zachętą miało być otwieranie dostępu do korzystania z systemów opieki społecznej w bogatszych krajach. Tak samo było w przypadku możliwości podejmowania pracy na rynku wewnętrznym. Wspierano swobodę przepływu pracowników, likwidując bariery stawiane przez państwa o wyższych płacach, bardziej rozbudowanych regulacjach i silniejszym uzwiązkowieniu. W obu przypadkach (tj. dostępu do opieki społecznej i swobody zatrudnienia na wspólnym rynku) orzecznictwo Trybunału wspierało rozwiązania liberalne, które były korzystne dla mieszkańców państw biedniejszych z Europy Środkowej. Wymagało też większej solidarności finansowej ze strony bogatszych państw Europy Zachodniej i Południowej. W czasie kryzysu gospodarczego orzecznictwo Trybunału w obu sprawach zaczęło ulegać zmianie. Trybunał przestał powoływać się na prawa obywateli UE do swobodnego przemieszczania się lub podejmowania pracy na rynku wewnętrznym, jako wartości nadrzędnych. Uznawał coraz częściej, że możliwości zatrudnienia w innych państwach UE lub korzystania z ich systemów zabezpieczenia społecznego powinno być warunkowe. Odwoływał się przy tym do potrzeby ochrony finansów publicznych w państwach bogatszych i ograniczania przepływu pracowników w UE poprzez konieczność przestrzegania protekcyjnych regulacji na rynkach lokalnych[24]. Naukowcy śledzący tę zmianę orzecznictwa CJEU od wielu lat zadają sobie pytanie, co o tym zadecydowało. Według jednych opinii[25], Trybunał wziął pod uwagę zmianę nastawienia wyborców w Europie Zachodniej i Południowej, którzy w okresie kryzysu stali się znacznie bardziej krytyczni wobec liberalnych zasad na rynku wewnętrznym i wobec globalizacji. Według innej opinii[26] Trybunał wziął pod uwagę rosnący sprzeciw wobec liberalnych reguł ze strony największych i najbardziej wpływowych państw, przede wszystkim Francji, Niemiec i Włoch. W obu interpretacjach uznaje się, że o zmianie orzecznictwa Trybunału zadecydowały czynniki polityczne. Bardziej protekcjonistyczne interpretacje prawa europejskiego przez Trybunał były przy tym korzystne dla społeczeństw „starej” Europy i jednocześnie odbywały się kosztem nowo przyjętych państw członkowskich. Istnieje bogata literatura dotycząca orzecznictwa Trybunału w kryzysie strefy euro, zwłaszcza wobec niekonwencjonalnych interwencji Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Według niektórych naukowców są one dowodem łamania lub omijania prawa unijnego przez ECB[27]. Przykładowo Bank złamał zasadę niezależności narodowej polityki fiskalnej i wyłącznej odpowiedzialności państw członkowskich za swój dług (art. TFEU). Naruszył też zakaz uwspólnotowienia długu (ang. mutualisation of debt), jak również zakaz, aby ECB był pożyczkodawcą ostatniej instancji (ang. lender of last resort) (art. TFEU). Ponadto, ECB w wielu momentach przestał być instytucją niezależną politycznie (na przykład wtedy, kiedy wymuszał na państwach-kredydobiorcach akceptację warunków stawianych przez państwa-pożyczkodawców). Zarówno ECB jak i KE łamały też traktatową niezależność niektórych polityk publicznych, pozostawionych wyłącznej kompetencji państw członkowskich (art. 5 TEU). Trybunał autoryzował działania KE i ECB, o których prawnicy pisali, że łamią prawo konstytucyjne w Europie, a więc traktaty[28]. Jednocześnie ograniczał możliwości dochodzenia przez obywateli swoich podstawowych praw, jeśli były one naruszone przez międzynarodowe programy pomocowe[29]. W ten sposób w imię wyższej konieczności dziejowej zmienił swoją wcześniejszą politykę prowadzoną w ramach „legitymacji rozproszonej” (ang. diffuse legitimacy), która preferowała ochronę praw obywateli UE. Trybunał działał niewątpliwie w imię integracji europejskiej i broniąc unii walutowej przed rozpadem. Niemniej wielu prawników określa te działania jako arbitralne i dowolnie interpretujące traktaty. Niektórzy posuwali się do zarzutu o zmianę ładu konstytucyjnego w UE[30]. Uznawali, że wprawdzie Trybunał autoryzował niekonwencjonalną politykę Banku, ale utracił swoją legitymację, opierającą się na przestrzeganiu praworządności[31]. Ponadto, integracja „przez prawo” w okresie kryzysu służyła centralizacji władzy na szczeblu europejskim, przede wszystkim w instytucjach technokratycznych, takich jak KE i ECB, jak również w CJEU. Wszystkie one ulegały upolitycznieniu, tzn. służyły realizacji interesów najbogatszych państw UE, które udzielały pożyczek pomocowych dla niektórych członków unii walutowej. W ten sposób formalnie niezależne instytucje stawały się narzędziem dla najbardziej wpływowych i najbogatszych państw. Sankcjonowało to hierarchię władzy w UE (unii walutowej) między państwami – kredytodawcami i państwami – pożyczkobiorcami[32]. Także CJEU i dość arbitralne stosowanie zasady praworządności przez ten Trybunał – było podporządkowane tej hierarchii, określanej przeze mnie w innym miejscu jako asymetryczne relacje władzy między silniejszymi i słabszymi państwami członkowskimi[33]. Narastający bunt narodowych wspólnot Forsowanie rządów prawa w UE i eskalowanie władzy KE oraz CJEU w stosunku do państw, jak również przegłosowywanie krajów mających odmienne interesy od największych państw członkowskich – może prowadzić do zakwestionowania porządku politycznego w UE. Może to być czynione w oparciu, a nawet w obronie zasad demokratycznych[34]. Poszczególne wspólnoty narodowe lub ich rządy mogą kwestionować autorytet Komisji i wyroki CJEU, albo nie implementować prawa, które zostało przyjęte wbrew ich stanowisku. Według Scharpfa podważanie ładu prawnego w UE może dotyczyć odrzucenia liberalnych zasad stosowanych na rynku wewnętrznym przez wyborców coraz bardziej krytycznie nastawionych do liberalizacji i globalizacji[35]. Na podobnej zasadzie mogą być kwestionowane liberalne wartości także w innych obszarach. Jest to coraz bardziej widoczne w polityce migracyjnej. Innym przykładem jest kryzys wokół zarzutów o łamanie praworządności w Polsce i na Węgrzech, w ramach którego w obu krajach podważono prawo ingerencji przez instytucje europejskie w wewnętrzne reformy. System prawa europejskiego został chyba najostrzej zakwestionowany w trakcie referendum brytyjskiego (2016), w wyniku którego Wielka Brytania postanowiła opuścić UE. Większość Brytyjczyków chciało odzyskać suwerenność w zakresie uchwalania własnych praw i uniezależnić się od wyroków CJEU. Warto podkreślić, że opisywane tendencje prowadzące do odrzucenia dwóch podstawowych mechanizmów integracyjnych wynikają wprost ze wzrostu polityczności wyborczej w państwach członkowskich, która podważa liberalne normy i broni demokracji. Wynikają więc wprost z deficytu legitymacji demokratycznej „na wejściu” procesu politycznego w Europie. Są one podsycane przez przykłady europejskiej niekonsekwencji lub wręcz hipokryzji w zakresie praworządności (ang. rule of law). Podsumowanie Kryzysy obudziły uśpioną dotąd polityczność wyborczą w UE. Wyborcy postanowili bronić narodowej demokracji przed tendencjami autorytarnymi i jednocześnie liberalnymi towarzyszącymi postępom integracji europejskiej. W literaturze naukowej ten kierunek rozwoju integracji jest określany jako „autorytarny liberalizm” (ang. authoritarian liberalism)[36]. I właśnie przeciwko niemu buntują się coraz częściej niektóre społeczeństwa. Nie mamy pewności, czy te nastroje będą narastać i jak zmienią one integrację europejską. Wszystko jednak wskazuje na to, że Unia powinna zmienić dotychczasowy sposób działania w kierunku bardziej legitymizowanym demokratycznie, nawet za cenę pogorszenia efektywności działania i mniejszej decyzyjności. Podążanie w stronę poprawy zarządzania kosztem demokratycznych standardów jest bowiem drogą na skróty, która zdaje się być opłacalna dla integracji jedynie w krótkim okresie. Bibliografia Blauberger M., Heindlmaier A., Kramer D., Martinsen Sampson Thierry J., Schenk A., Werner B., ECJ Judges read the morning papers. Explaining the turnaround of European citizenship jurisprudence, Journal of European Public Policy, 2018, DOI: Cappelletti M., Secombe M., Weiler (eds.), Integration through Law: Europe and the American Federal Experiment, De Gruyter, 1985. Carrubba Gabel International Courts and the Performance of International Agreements. A General Theory with Evidence from the European Union, New York: Cambridge University Press 2015. Case C-341/05 Laval, no 87. Cheneval F., Lavenex S., Schimmelfennig F., Demoicracy in the European Union: principles, institutions, policies, Journal of European Public Policy, 2015, 22:1, pp. 1–18. Clark The separation of powers, court curbing, and judicial legitimacy’, American Journal of Political Science, 2009, 53(4), pp. 971–989. Costamagna F., The Court of Justice and the Demise of the Rule of Law In the EU Economic Governance: The Case of Social Rights, Carlo Alberto Notebooks, 2016, no. 487, pp. 1–29. Eurobarometer Survey of the European Parliament. A Public Opinion Monitoring Study, European Parliament, June 2018. Fischer S., Nord Stream2: Trust in Europe, Policy Perspectives, Vol. 4/4, March 2016, Center for Security Studies (CSS) at ETH Zurich, [dostęp: 29 czerwca 2018]. Follesdal A., Hix S., Why There is a Democratic Deficit in the EU: A Response to Majone and Moravcsik, Journal of Common Market Studies, 2006, 44, pp. 533–562. Grosse A Potential for Revolution in Europe? [in:] B. J. Góralczyk (ed.): European Union on The Global Scene: United or Irrelevant? Centre for Europe, University of Warsaw, Warsaw 2015, pp. 203–223. Grosse Changes in Western democracy: a systemic crisis, or a chance to overcome it? Politeja, nr (3) 21, 2012, s. 133–154. Grosse Introduction, [in:] T. G. Grosse (ed.), European Union Policies at a Time of Crisis, Scholar Publishing House, Warsaw 2017, pp. 9–32. Grosse Kryzys demokracji w Europie, Przegląd Europejski, nr 3/2014, s. 24–52. Grosse The prospect of euro egoism. European Union on the way towards protectionism, Report for the Centre for the Analysis of the Jagiellonian Club, 2017, (dostęp: 27 grudnia 2017). Habermas J., Citizen and State Equality in a Supranational Political Community: Degressive Proportionality and the Pouvoir Constituant Mixte, Journal of Common Market Studies 2017 Volume 55. Number 2. pp. 171–182. Habermas J., Democracy in Europe: Why the Development of the EU into a Transnational Democracy Is Necessary and How It Is Possible, European Law Journal, 2015, 21, pp. 546–557. Habermas J., The Crisis of the European Union, Polity, London 2012. Hix S., What’s Wrong with the European Union and How to Fix It, Polity, London 2008. Hooghe L., Marks G., A Postfunctionalist Theory of European Integration: From Permissive Consensus to Constraining Dissensus, British Journal of Political Science, 39 (2009), pp. 1–23. Hutter S., Grande E., Kresi H. (eds.), Politicising Europe: Integration and Mass Politics, Cambridge University Press 2016. Joerges C., Three transformations of Europe and the search for a way out of its crisis, [in:] C. Joerges and C. Glinski (red.), The European Crisis and the Transformation of Transnational Governance. Authoritarian Managerialism versus Democratic Governance, Oxford: Hart Publishing, 2014, pp. 25–46. Kelemen Eurolegalism. The Transformation of Law and Regulation in the European Union, Cambridge: Harvard University Press 2011. Kelemen The political foundations of judicial independence in the European Union, Journal of European Public Policy, 2012, 19(1), pp. 43–58. Kreuder-Sonnen Ch., An authoritarian turn in Europe and European Studies? Journal of European Public Policy, 2018, vol. 25, no 3, pp. 452–464. Larsson O., Naurin D., Judicial independence and political uncertainty: how the risk of override affects the court of justice of the EU, International Organization, 2016, 70(1), pp. 377–408. Malecki M., Do ECJ judges all speak with the same voice? Evidence of divergent preferences from the judgments of chambers, Journal of European Public Policy, 2012, 19:1, pp. 59–75. Menéndez The Crisis of Law and the European Crises: From the Social and Democratic Rechtsstaat to the Consolidating State of (Pseudo-)technocratic Governance, Journal of Law and Society, Volume 44, Number 1, March 2017, pp. 56–78. Nicolaïdis K., European Demoicracy and Its Crisis, Journal of Common Market Studies 2013 Volume 51, Number 2, pp. 351–369. O’Brien The ECJ sacrifices EU citizenship in vain: Commission v. United Kingdom, Common Market Law Review, 2017, 54(1), pp. 209–244. Riley A., Nord Stream 2: A Legal and Policy Analysis, CEPS Special Report, No. 151, November 2016, (dostęp: 29 czerwca 2018). Risse T., Kleine M., Assessing the Legitimacy of the EU’s Treaty Revision Methods, “Journal of Common Market Studies”, 2007, vol. 45, nr 1, pp. 69–80. Scharpf De-constitutionalisation and majority rule: A democratic Vision for Europe, European Law Journal, 2017, nr 23, pp. 315–334. Scharpf Governing in Europe: Effective and Democratic? Oxford: Oxford University Press 1999. Scharpf Perpetual momentum: directed and unconstrained?, Journal of European Public Policy, 2012, 19(1), pp. 127–139. Schmidt Democracy in Europe. The EU and National Polities, Oxford – New York: Oxford University Press 2006. Schmidt The European Union: Democratic Legitimacy in a Regional State?, “Journal of Common Market Studies”, 2004, vol. 42, nr 5, pp. 975–997. Scicluna N., Integration through the disintegration of law? The ECB and EU constitutionalism in the crisis, Journal of European Public Policy, 2017, DOI: Somek A., Delegation and Authority: Authoritarian Liberalism Today, European Law Journal, Vol. 21, No. 3, May 2015, pp. 340–360. Weiss M., Blauberger M., Judicial Law-Making and Opportunistic Enforcement: Explaining the EU’s Challenge of National Defence Offsets, Journal of Common Market Studies, 2016, vol. 54, no 2, pp. 444–462. White J., Emergency Europe, Political Studies, 2015, 63(2), pp. 300–18. mu³owano definicje deficytu demokratycznego, szukano odpowiedzi na pytania:czymjestUniaEuropejska3,cotojestdemokracjaiczypoprawne jest mówienie o demokratycznym nie-pañstwie4. Wskazywano, z Zadanie kwulOpisz krótko kryzys demokracji w Europie. szkolnaZadaniaHistoria Odpowiedzi (1) Janusz1957 Ten, który trwa teraz? Najkrócej: istnienie Unii Europejskiej. To jest zaprzeczenie demokracji. Jako Rzeczpospolite, referendalne, wstępowaliśmy do unii niepodległych państw, nie do IV Rzeszy, pod rządami niemieckiej komunistki. o 10:41 Zsrr w okresie międzywojennym; Traktat wersalski, odbudowa powojenna i wielki kryzys; świat przed wybuchem ii wś; Państwo średniowieczne cz. 2, początki kościoła; Kryzys demokracji w europie; Historia Polski Skrypt

KRYZYS LIBERALNEJ DEMOKRACJI W EUROPIE I PRÓBY JEGO ZAŻEGNANIA Zasygnalizowane w niniejszej publikacji problemy jedynie zwracają uwagę na coraz bardziej aktualny problem, jakim jest kryzys liberalnych demokracji, nie tylko z punktu widzenia instytucjonalnego, ale także – co wydaje się szczególnie groźne i jednocześnie mniej zauważalne – aksjologicznego. Coraz częstsze tendencje ośrodkowe, odrzucanie demokracji w jej liberalnym wydaniu na rzecz zamykania się we własnym „ ogródku”, będące efektem rosnących tendencji nacjonalistycznych i poszukiwania „skuteczniejszych” rozwiązań ustrojowych, prowadzą do pewnego przewartościowania kolejnych grup społecznych, które coraz łatwiej zdają się dobrowolnie rezygnować z indywidualnych wolności, wybierając wspólnotowe bezpieczeństwo za wartość nadrzędną. Fragment Wstępu Cena katalogowa Nasza cena -21% Zobacz nasze pozostałe aukcje:

. 242 379 225 141 437 445 88 112

kryzys demokracji w europie w latach 1918 39